Odsądzany od czci i wiary, utożsamiany z szowinizmem bądź nawet nazizmem i obwiniany o wszystkie wojny, zbrodnie oraz nieszczęścia. Wszyscy się od niego odcinają, nawet jeśli za bardzo nie wiedzą, czym jest, a wydaje im się, że wiedzą. Wyobrażenia górują nad rzeczywistością. A jaka jest rzeczywistość? Wystarczy przytoczyć definicję. A żeby było "najbardziej obiektywnie" - definicję ze słownika języka polskiego PWN: Nacjonalizm to postawa i ideologia uznająca interes własnego narodu za wartość najwyższą. Można jeszcze dodać drugą, z encyklopedii PWN: nacjonalizm [łac. natio ‘naród’], przekonanie, że naród jest najważniejszą formą uspołecznienia, a tożsamość narodowa najważniejszym składnikiem tożsamości jednostki, połączone z nakazem przedkładania solidarności narodowej nad wszelkie inne związki i zobowiązania oraz wszystkiego, co narodowe, nad to, co cudzoziemskie lub kosmopolityczne; ideologia polityczna, wg której podstawowym zadaniem państwa jest obrona interesów narodowych, a jego zasięg terytorialny winien odpowiadać obszarom zamieszkanym przez dany naród. Żadnej z tych dwóch definicji nie ułożył nacjonalista, w żadnej nie ma słowa o nienawiści do innych narodów. Ale czy to wystarczy, aby przekonać przeciwników? Prawdopodobnie nie. I właściwie do końca nie wiadomo, dlaczego. Bo gdyby chodziło wyłącznie o tę nieszczęsną "nienawiść", wystarczyłoby wyjaśnienie, czym różni się nacjonalizm od szowinizmu, aby wszelkie wątpliwości dotyczące samego nacjonalizmu straciły rację bytu. Profesor Jerzy Szacki, socjolog, historyk myśli socjologicznej, nie związany z obozem narodowym, a zatem obiektywny, wyjaśnia: Chcąc scharakteryzować nacjonalizm, należy przede wszystkim pozbyć się pospolitego w wielu krajach i środowiskach nawyku używania słowa >nacjonalizm< jako epitetu równoważnego określeniu >szowinizm<. To prawda, że nacjonalizm przybierał niejednokrotnie formy odrażające, po pierwsze jednak, rzadko działo się tak we wczesnym okresie, którym się teraz zajmujemy, po drugie zaś - z formami tymi nie trzeba koniecznie utożsamiać wszelkiego nacjonalizmu. (...) nacjonalizm przybierał wiele różnych postaci i pełnił wiele różnych funkcji. ("Historia myśli socjologicznej", Warszawa 2002). Wiele różnych postaci - wiele różnych funkcji! I nie tylko profesor Szacki to zauważa. Sebastian Wojciechowski, autor książki "Terroryzm na początku XXI wieku", odróżnia nacjonalizm negatywny od pozytywnego, który wykracza poza narodowy egoizm i uznaje prawo wszystkich narodów do własnej tożsamości i samodzielności. Ponadto charakteryzuje się tym, że w przypadku kolizji interesów kilku narodów dąży on do pokojowego i jak najszybszego rozstrzygnięcia powyższego sporu. W ocenie K. Kwaśniewskiego jest to nacjonalizm wyzbyty zaślepienia, który głosi, że nie ma narodów "lepszych" ani "gorszych", szanując z jednej strony ich równość, a z drugiej podkreślając ich prawo do odmienności. Nacjonalizm w sensie pozytywnym przejawia się choćby w rozbudzaniu i utrwalaniu poczucia tożsamości narodowej, prowadzi do uzyskania bądź odzyskania niepodległości czy autonomii. Można się jedynie zastanawiać, na ile słuszne dzisiaj jest spostrzeżenie, iż nacjonalizm w Europie Zachodniej rozumiany jest głównie jako czynnik pozytywny, integrujący naród i tworzący zeń pewną harmonijnie funkcjonującą całość, a w Europie Środkowo-Wschodniej - przede wszystkim pejoratywnie. Źródła, na jakie powołuje się Wojciechowski, pochodzą głównie z lat dziewięćdziesiątych, dzisiaj wiele się pod tym względem zmieniło, niestety na niekorzyść. W każdym razie trzeba mieć świadomość, iż nie sposób mówić o jednym nacjonalizmie. Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka! Komuś jednak bardzo na tym zależy.
Co zatem poszÅ‚o nie tak, że wielu Polaków z niechÄ™ciÄ… albo nawet wrogoÅ›ciÄ… odrzuca sprzyjajÄ…cÄ… nam ideologiÄ™? I co trzeba zrobić, aby tÄ™ szkodliwÄ… tendencjÄ™ odwrócić?Â
Nacjonalizm tradycyjnie przeszkadzał socjalistom, ponieważ oni solidarność klasową stawiali ponad narodową. Ale to też była jeszcze solidarność, która łączyła tylko niektórych. "Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!" - to już czasy bardziej współczesne. Nadal solidarność wybranych. Dzisiaj próbuje się nam wmówić, że możliwa i konieczna jest solidarność wszystkich ludzi. Czyli nie można bardziej dbać o własną rodzinę niż o cudzą, bo to byłaby dyskryminacja. Nie można bardziej dbać o przyjaciół, niż o obcych, bo to też dyskryminacja! No i oczywiście nie można bardziej dbać o rodzinę rodzin - własny naród, niż o inne narody. Bardzo niebezpieczna utopia propagowana w imię pięknych haseł o równości, braterstwie i pokoju. Zatem nacjonalizm zawsze będzie przeszkadzał tym, którzy tę utopię wymyślili i chcą wcielić w życie, oraz wszystkim naiwnym, którzy w nią uwierzyli. A stawianie na równi obcych i swoich zawsze wiąże się z dyskryminacją... swoich. Czyli ojkofobią.
Ojkofobia naprawdÄ™ istnieje, nikt jej nie wymyÅ›liÅ‚. TwórcÄ… nazwy też nie jest Polak - to neologizm autorstwa brytyjskiego myÅ›liciela konserwatywnego Rogera Scrutona (ur. 1944), opisujÄ…cy zjawisko istniejÄ…ce wczeÅ›niej, w dekadenckiej fazie cywilizacji zachodniej. Czym jest? Ojkofobia (z gr. oikos - dom, Å›rodowisko, phobos - strach, wstrÄ™t) to zaburzenie osobowoÅ›ci przejawiajÄ…ce siÄ™ jako niechęć, odraza, a czÄ™stokroć i wrogość do wÅ‚asnej, rdzennej wspólnoty osób, zwÅ‚. rodzinnej, nar. i cywilizacyjnej. KiedyÅ› dotyczyÅ‚a tylko lewicowych i liberalnych intelektualistów, dzisiaj niestety zatacza coraz szersze krÄ™gi. A dotkniÄ™ci tym zaburzeniem nie przyznajÄ…, że sÄ… ojkofobami, bÄ™dÄ… twierdzić, że walczÄ… z ksenofobiÄ…! A ksenofobia, wedÅ‚ug nich, to po prostu niechęć i wrogość do "obcych". Zazwyczaj walce tej towarzyszÄ… ataki na "ciemnogród", "koÅ‚tuneriÄ™", "zaÅ›cianek", oskarżenia o "zacofanie", "nietolerancjÄ™", a nawet "nienawiść". Ojkofob uważa bowiem, że w imiÄ™ "spoÅ‚eczeÅ„stwa otwartego" należy zlikwidować wszelkie zróżnicowanie, wraz z fundamentalnym podziaÅ‚em na "swoich" i "obcych", ponieważ, jego zdaniem, wÅ‚aÅ›nie ten podziaÅ‚ generuje konflikty, prowadzÄ…c do wojen i zbrodni. Nie tylko sam nie czuje przywiÄ…zania do wÅ‚asnego "domu", żąda, aby wszyscy inni siÄ™ go wyrzekli. Walka z "ksenofobiÄ…" prowadzona jest jÄ™zykiem emocjonalnym, piÄ™tnujÄ…cym, a używane w niej epitety nie sÄ… precyzyjnie zdefiniowane. Podobnie w systemie stalinowskim zamykano ludziom usta okreÅ›leniami "kuÅ‚ak", "burżuj". Ojkofobowie, chcÄ…c budować Å›wiat "bez nienawiÅ›ci", sami posÅ‚ugujÄ… siÄ™ nienawiÅ›ciÄ…, a poza tym zdajÄ… siÄ™ nie dostrzegać, że niszczÄ… realnie istniejÄ…cÄ… tkankÄ™ spoÅ‚ecznÄ…, wiÄ™zi i solidarność narodowÄ…. Walka z ksenofobiÄ… zmierza - Å›wiadomie lub nie (...) do amputowania czÅ‚owiekowi duszy historycznej. (...) Utopia powszechnego braterstwa chce stwarzać czÅ‚owieka odciÄ™tego od historycznych korzeni, które jawiÄ… siÄ™ jej jedynie jako źródÅ‚o >etnicznych przesÄ…dów< i agresji. (Z. MusiaÅ‚, B. Wolniewicz, Ksenofobia i wspólnota, "Arcana" 43/2002).Â
Zwalczanie "ksenofobii" to zjawisko niebezpieczne także dlatego, że odbywa siÄ™ bez rozróżniania jej poziomów. Tymczasem jest ich aż pięć. Poziom "zero" to przyjmowanie obcego jako goÅ›cia - turystÄ™. Poziom 1. - ostrożność (rezerwa); 2. - niechęć z powodu naruszenia naszego obyczaju oraz kanonów moralnych i estetycznych, 3. - wrogość; 4. - nienawiść (wg. MusiaÅ‚a i Wolniewicza). Poziomom tym odpowiadajÄ… cztery typy statusu obcego i cztery rodzaje reakcji "ksenofobicznej": 1. ostrożność wobec przybysza, którego obecność na swoim terytorium wspólnota znosi bez szczególnej przykroÅ›ci, a nawet odnosi siÄ™ do niego z pewnym zaciekawieniem; 2. niechęć wobec intruza, który wtargnÄ…Å‚ na cudze terytorium, ale zachowuje siÄ™ powÅ›ciÄ…gliwie; 3. wrogość wobec najeźdźcy, który wdarÅ‚ siÄ™ przemocÄ… na cudzÄ… ziemiÄ™ i z którym wspólnota walczy w samoobronie; 4. nienawiść wobec przeÅ›ladowcy, który nie tylko wtargnÄ…Å‚ siłą na cudze terytorium, ale usiÅ‚uje zniszczyć zamieszkujÄ…cÄ… je wspólnotÄ™. Obiektywnie można stwierdzić, że trzy pierwsze reakcje sÄ… caÅ‚kowicie usprawiedliwione i adekwatne, trudno w ogóle nazwać je przykÅ‚adami ksenofobii, ze wzglÄ™du na ich naturalność i normalność. Nie można zaakceptować jedynie nienawiÅ›ci, która jest zawsze zÅ‚em i zagrożeniem dla duszy. Tymczasem ojkofobi walczÄ… z każdÄ… z tych reakcji, nie biorÄ…c caÅ‚kowicie pod uwagÄ™ tego, czy sÄ… uzasadnione, czy nie... A przecież wyeliminowanie każdej formy rezerwy wobec obcych, choćby pÅ‚ynÄ…cej ze zwykÅ‚ej ostrożnoÅ›ci, prowadziÅ‚oby do absurdów, takich jak np. uczenie dzieci zaufania wobec wszystkich nieznajomych. Ostrzeganie dzieci przed kontaktami z obcymi też może być interpretowane jako rodzaj ksenofobii.Â
No cóż, o ojkofobii można by dÅ‚ugo, warto jednak zwrócić uwagÄ™ na jeszcze jeden aspekt. A może nawet dwa. Po pierwsze jest ona niebezpieczna dla osobowoÅ›ci i szkodliwa spoÅ‚ecznie, ponieważ osÅ‚abienie wiÄ™zi rodzinnych, sÄ…siedzkich i narodowych można porównać do stanów, które psychologia nazywa "zespoÅ‚em rozłąki" lub "chorobÄ… sierocÄ…". Po drugie można jÄ… nazwać antyintelektualnym zabobonem, bo ignoruje caÅ‚y dorobek współczesnej socjobiologii i etologii. CzÅ‚owiek posiada trzy instynktowne potrzeby psychologiczne: tożsamoÅ›ci, stymulacji i bezpieczeÅ„stwa. A bez tożsamoÅ›ci nie istnieje osobowość. OczywiÅ›cie zawsze można narzucić ludziom tożsamość uniwersalnÄ… gatunku ludzkiego, ale tylko za cenÄ™ tyranii i totalnej kontroli. Czy tego chcÄ… ojkofobi?Â
Ostatnio w internecie daje siÄ™ zauważyć kampania pod hasÅ‚em: "Cudzoziemiec - taki sam czÅ‚owiek, jak ty". OczywiÅ›cie, że taki sam. Nikt rozsÄ…dny tego nie neguje. Ale to nie znaczy, że ma takie same prawa. Jest CUDZOziemcem, jego ziemia znajduje siÄ™ gdzie indziej. Nie ma prawa wkraczać na cudzÄ… ziemiÄ™ i domagać siÄ™ tych samych praw, co gospodarze. I to nie wynika z żadnej nienawiÅ›ci, a ze zwykÅ‚ej sprawiedliwoÅ›ci. PolskÄ™ zbudowali Polacy, zatem tylko do nas należy. To samo można powiedzieć o każdym innym kraju. Nasza Ojczyzna jest naszym wspólnym domem, w domu przyjmuje siÄ™ goÅ›ci, ale przed nieproszonymi drzwi siÄ™ zamyka i nikogo nie powinno to dziwić ani tym bardziej bulwersować. Jak zauważyÅ‚ pewien mÄ…dry internauta: Każdego wieczora zamykam furtkÄ™ i drzwi mojego domu na klucz nie dlatego, że nienawidzÄ™ tych, którzy sÄ… na zewnÄ…trz, tylko dlatego, że kocham tych, co sÄ… w Å›rodku. Ale niektórzy i tak bÄ™dÄ… jak mantrÄ™ powtarzać frazesy o "nienawiÅ›ci", "ksenofobii", "rasizmie", a nawet "faszyzmie". Co mamy na swojÄ… obronÄ™? Jak udowodnimy, że nie jesteÅ›my wielbłądami?Â
Obawiam się, że nie udowodnimy. Tego się udowodnić nie da, bo tym, którzy oskarżają, nie chodzi o prawdę, a o przypięcie łatki, zdyskredytowanie, wykluczenie narodowców z dyskursu publicznego, żeby nie mogli działać na rzecz Polski i polskiego narodu. Każdego narodu, który chce być gospodarzem we własnej ojczyźnie i nie godzi się na narzucanie z zewnątrz "nowego porządku", czyli w gruncie rzeczy - chaosu i zagrożenia.
Podobno Å‚atwiej kogoÅ› oszukać niż wytÅ‚umaczyć, że zostaÅ‚ oszukany. JeÅ›li uwierzyÅ‚, że każdy nacjonalizm to samo zÅ‚o, trudno bÄ™dzie go przekonać do zmiany poglÄ…dów. JeÅ›li jednak przeszkoda tkwi jedynie w braku wiedzy, usuniÄ™cie jej nie powinno stanowić problemu. Gdzie zatem szukać wiedzy? Przede wszystkim w źródÅ‚ach, czyli tekstach programowych Narodowej Demokracji, autorstwa jej głównych ideologów. To bÄ™dÄ… oczywiÅ›cie "MyÅ›li nowoczesnego Polaka" Romana Dmowskiego, to bÄ™dzie "KoÅ›ciół, naród i paÅ„stwo", ale też np. broszura pt. "Zagadnienia rzÄ…du", w której twierdzi Dmowski, że silne narody majÄ… charakter "spółki do wyzyskiwania innych narodów", reprezentujÄ… wiÄ™c nacjonalizm drapieżny, różny od polskiego, który kierowaÅ‚ siÄ™ bardziej altruistycznymi zasadami. Kluczowe oczywiÅ›cie bÄ™dzie samo pojÄ™cie narodu. Jeden z przedstawicieli endecji, podczas "tygodnia" zorganizowanego przez krakowskie "Odrodzenie" w grudniu 1935 r. sformuÅ‚owaÅ‚ kilka tez zwiÄ…zanych z tym zagadnieniem. Naród to grupa ludzka majÄ…ca charakter poszerzonej rodziny i bÄ™dÄ…ca rodzajem ogniwa poÅ›redniego miÄ™dzy rodzinÄ… a ludzkoÅ›ciÄ…. TworzÄ… jÄ… ludzie należący do jednej rasy, ale nie pojmowanej w sensie antropologicznym - cechy psychiczne nie sÄ… wiÄ…zane z danÄ… rasÄ…, jak w hitlerowskim rasizmie. To zasadnicza różnica, ponieważ głównÄ… determinantÄ… nie jest rasa, a "dÅ‚ugowieczna kultura". CzÅ‚onkowie narodu sÄ… powiÄ…zani pierwszeÅ„stwem wzajemnych obowiÄ…zków wobec siebie przed obowiÄ…zkiem wobec innych. WażnÄ… rolÄ™ odgrywa tradycja, która łączy wszystkie pokolenia. Dlatego Polakiem może być każdy, kto tÄ™ tradycjÄ™, obowiÄ…zki, kulturÄ™, jÄ™zyk, przyjmie jako swoje. Roman Dmowski pisaÅ‚: Wszystko co polskie jest moje: niczego siÄ™ wyrzec nie mogÄ™. Wolno mi być dumnym z tego, co w Polsce jest wielkie, ale muszÄ™ przyjąć i upokorzenie, które spada na naród za to co jest w nim marne. Nie oznacza to zatem bezkrytycznego uwielbienia wszystkiego, co polskie ani niedostrzegania swoich wad czy sÅ‚aboÅ›ci. W polskim nacjonalizmie nie ma również caÅ‚kowitej wyłącznoÅ›ci wÅ‚asnej kultury w stosunku do kultur innych narodów. To bardzo ważne, ponieważ pozwala uniknąć popadniÄ™cia w ekskluzywizm narodowy, który można byÅ‚o zauważyć w Niemczech. StanisÅ‚aw Grabski w swoich "PamiÄ™tnikach" wspomina, iż studiujÄ…c w Berlinie, sÅ‚uchaÅ‚ wykÅ‚adów z historii filozofii sÅ‚ynnego profesora Ebbinghausa, który już na poczÄ…tku oÅ›wiadczyÅ‚: BÄ™dÄ™ mówiÅ‚ o historii filozofii nowożytnej, to znaczy filozofii niemieckiej. Grabski zrozumiaÅ‚ wówczas, iż duch zaborczoÅ›ci przenika całą kulturÄ™ niemieckÄ…, nawet naukowÄ…. CzegoÅ› takiego w Polsce nie byÅ‚o. Kultura narodu posiadajÄ…c wÅ‚asne znamienne cechy, spoczywać jednak może na podÅ‚ożu kultury szerszej; tak np. kultury odrÄ™bne narodów europejskich wyrastajÄ… na podÅ‚ożu katolickim i grecko-rzymskim - czytamy w publikacji Zofii Żółtowskiej "O etyce życia narodowego".Â
Ciekawym źródłem dla osób chcących naprawdę pogłębić swoją wiedzę jest książka prof. Bogumiła Grotta "Nacjonalizm chrześcijański". Znajdziemy tam powyższe argumenty, a także wiele innych. Na przykład, że "idea narodowa" ma więcej wspólnego z "duchem chrześcijańskim" niż nurty kosmopolityczne. Dlaczego? Ano dlatego, że naród, jako przedmiot pozytywnych uczuć, jest zbiorowością bardziej rzeczywistą niż ludzkość, pozwala więc rozwijać się tym pozytywnym uczuciom i może inicjować pożądane z punktu widzenia chrześcijaństwa postawy etyczne. Które w dodatku oznaczają przyjęcie na siebie konkretnych obowiązków, wymagają zatem działania. Jeśli ze stanowiska chrześcijańskiej etyki subiektywnej - jak dowodzi wspomniana już Zofia Żółtowska - świadoma i wolna osoba duchowa człowieka jest najwyższą wartością na ziemi, jeżeli miłość przez Chrystusa nauczana jest prawem i właściwym żywiołem, [...] to dobrem jest dla niej to, co potęguje w niej tę najszlachetniejszą władzę serca, co ją przemocą niemal wysuwa z płaskiego samolubstwa, co tętno jej życia podwaja, co sankcjonuje i kieruje porywem jej dobrej woli. Tylko czy w tym momencie nie należałoby wytłumaczyć, na czym polega etyka chrześcijańska?
Najważniejszy zarzut, jaki stawiany jest narodowcom, a szczególnie Romanowi Dmowskiemu i jego ideowym spadkobiercom, dotyczy postawy wobec mniejszości narodowych. A co na ten temat mówi program Stronnictwa Narodowego? Wystarczy sięgnąć - rozdział pt. "Naród polski i inne narodowości w państwie", s. 16-17: Państwo polskie stworzone przez naród polski przez tysiąclecia, może istnieć i zabezpieczyć swój trwały rozwój tylko kierowane wolą narodu polskiego, który za jego losy ponosi pełną odpowiedzialność, a przeto jest i musi być ono państwem narodowym. (...) Uprawnienia innych narodowości w Państwie zgodne być muszą z temi naczelnemi zasadami: stanowiska narodu polskiego w Państwie oraz obowiązku obywateli wierności dla Państwa. Zawarte w konstytucji i określone w ustawach prawo zachowania narodowości i pielęgnowania mowy, właściwości narodowych oraz wyznania, w szczególności dopuszczając język innych narodowości w szkole, sądzie i urzędzie, powinno być w tych granicach zapewnione i stosowane. Działalność wszystkich władz powinna budzić w obywatelach innych narodowości przeświadczenie, że wierność Polsce daje im ze strony Państwa opiekę i równość wobec prawa, czyli że w Państwie panuje prawo które oni muszą szanować i które dla nich jest sprawiedliwe. Czyli w skrócie - przestrzeganie prawa i wierność Polsce daje mniejszościom "opiekę i równość wobec prawa". Ale jeśli ktoś tego prawa nie tylko nie przestrzega, ale nawet działa na szkodę narodu i państwa, które tę opiekę mu zapewnia, nie powinien się dziwić, że spotykają go konsekwencje, obojętnie jakiego narodu jest przedstawicielem.
Aby nie pominąć żadnego aspektu, warto wspomnieć, iż nacjonalizm jest krytykowany również przez monarchistów, którzy twierdzą, iż państwo narodowe to wytwór rewolucji francuskiej. Ale na przykład w "Rozmowach małżeńskich Wielomskich" czytamy, iż Feliks Koneczny bardzo słusznie wprowadził rozróżnienie na monarchizm narodowy i monarchizm dynastyczny. Zgodnie z tym pierwszym, król jest reprezentantem narodu, czyli najwyższego związku naczelnego, jaki wytworzyło społeczeństwo. Tak naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, żeby król władał jednym narodem.Podsumowując: Nacjonalizmy są różne. Nie każdy nacjonalizm to szowinizm. Nienawiść nie należy do istoty nacjonalizmu, pojawia się w niektórych jego odmianach. Nie każda niechęć jest nienawiścią. Każdy naród ma prawo do samoobrony. Niby oczywiste, niestety nie dla wszystkich. Ale o ile można zrozumieć, że nacjonalizm przeszkadza jawnemu lub ukrytemu agresorowi, to nie sposób pojąć, dlaczego odrzucają go zwykli ludzie, stając się nieświadomymi (jeszcze!) ofiarami agresji. Naród jest wartością, każdy naród. Narody świadome swojej wartości mogą pokojowo współistnieć. Problemy pojawiają się dopiero tam, gdzie są kompleksy...
Źródła:
Słownik języka polskiego PWN (www)
Encyklopedia PWN (www)
Encyklopedia "Białych plam". T. 13, Radom 2004
Jerzy Szacki, Historia myśli socjologicznej, Warszawa 2002
Sebastian Wojciechowski, Terroryzm na poczÄ…tku XXI wieku, Bydgoszcz 2011
Stanisław Grabski, Pamiętniki. T. 1, Warszawa 1989
Bogumił Grott, Nacjonalizm chrześcijański, Kraków 1991
Zofia Żółtowska, O etyce życia narodowego, Poznań 1927
Program Stronnictwa Narodowego uchwalony przez RadÄ™ NaczelnÄ… Stronnictwa dnia 7 października 1928 roku. NakÅ‚adem ZarzÄ…du Głównego Stronnictwa Narodowego, Warszawa.Â
Rozmowy małżeńskie Wielomskich : Monarchizm, Myśl Polska, nr 33-34 (11-18.08.2019)
P.S. 1. Fragment o ojkofobii jest streszczeniem fragmentu hasła z Encyklopedii "Białych Plam", autorstwa prof. Jacka Bartyzela.
P.S.2. Kiedy kończyłam ten tekst, akurat pojawiła się informacja, że ONZ wezwała do delegalizacji Ruchu Narodowego, ONR i Młodzieży Wszechpolskiej. Pomijając fakt, jaki rodzaj nacjonalizmu reprezentują te środowiska, bo ONZ w takie niuanse się nie bawi, jest to bardzo niebezpieczne zjawisko i świadczy o prawdziwych intencjach międzynarodowych organizacji. Zakneblować wszystkich myślących inaczej, aby bez problemu móc wprowadzać nowy światowy "porządek" - bez narodów, bez tożsamości, ma to być mieszanka składająca się z nieświadomych, podatnych na manipulacje, konsumentów. W gruncie rzeczy nowy totalitaryzm. |